piątek, 31 sierpnia 2012

1.

Wstałam jak zwykle o 8:30. Nie jestem wielkim śpiochem, ale nie odmówię żeby pospać dłużej niż siódma rano. Poszłam wziąć prysznic, po czym poszłam do garderoby. Założyłam wybrane ciuchy i zeszłam na dół. Ann jak zwykle nie było. Zaczęłam robić śniadanie. Po kilku minutach weszła zadyszana przyjaciółka.
-Hey myszata.!-uśmiechnęła się do mnie lekko
-Dobrze. Gdzie byłaś?
-Na joggingu. Mogłabyś chciaż kiedyś pójść ze mną. Ty już na szpilkach? Nie rozumiem jak ty możesz w nich chodzić.-szwędała się po kuchni, aż w końcu usiadła ze mną w jadalni i jadła płatki.
-Jakie masz plany na dzisiaj?-spytałam zerkając na telefon. Simon miał zadzwonić, gdy po mnie przyjedzie.
-Do 15 mam zajęcia, a potem mam wolne.
-Super. Ogarnij się i o 17 widzimy się w Starbucksie na kawie.
-Okey. Cieszysz się na pracę z chłopakami?
-Jasne, będzie tam Lou,a poza tym wolę mieć praktyki u Simona, niż u kogoś obcego.
-Dobra, ja idę wziąć prysznic.-znikła za drzwiami łazienki,a po chwili było już słuchać szum wody.
Usłyszałam mój ukochany dzwonek telefonu. Odebrałam:
-Hey wujek.
-Siema młoda, zaraz będę przed twoim domem, schodź na dół.
-Dobrze-rozłączyłam się, zostawiłam Ann karteczkę, że wychodzę. Wzięłam torbę, wyszłam z mieszkania i zjechałam windą na dół. Wuja nie było, więc wzięłam telefon i napisałam do marchewy:
"Za jakieś 10 minut będę w studiu. Nie moge się doczekać."

Po chwili zajechał Simon, weszłam do auta, zapięłam pasy i pojechaliśmy. Studio znajduje się w pewnym wieżowcu. Do taty i Simona należy aż 6 pieter, dzięki czemu wielu artystów może nagrywać w tym samym czasie. W studiu kolory ścian są szare, albo ciemno bordowe. Weszliśmy do pokoju nagrań. Razem z akustykiem siedzieli chłopacy, który się wygłupiali.
-Siema młodzieży.-wszedł Simon i przywitał się z wszystkimi, a ja weszłam za nim.- To jest moja maleńka Lola. Będzie z wami pracowała jako asystenta Adama. Macie być grzeczni.-pogroził im palcem i wyszedł.
-Hey Matty.-przywitałam się z akustykiem, który jest moim dobrym znajomym.-Siema Lou, chodź tu marchewo.!-zawołałam, gdy tylko go zobaczyłam.
-Marchewo? Hahhahaha....-zaczęli się śmiać chłopaki. Lou się odwrócił i spiorunował ich spojrzeniem.
-Siemka Lol, jak dobrze cię widzieć. -przytulił się do mnie. Przy moim wzroście i szpilkach z łatwością sięgałam jego torsu. -Chłopaki, to Lola.-przedstawił mnie Louis.
-Siemka. Mówcie mi Lol.-uśmiechnęłam się do nich.
Pierwszy podszedł Niall, który mnie uściskał i się przywitał. Następnie podszedł Harry, Liam, a na końcu Zayn. Nie mogę nakłamać, więc powiem, że strasznie mi się podoba. Jest taki słodki, że mogłabym go schrupać.
-Nad czym pracujecie?-zapytałam siadając na obrotowym fotelu.
-Dzisiaj mamy nagrywać wokale do "I Want".-oznajmił Liam.
-Super. Ja idę po kawę, chce ktoś?
Po zebraniu zamówień wróciłam do Mattiego który nagrywał właśnie Harrego.
Wzięłam słuchawki i słuchałam jak jego przecudny głos z łatwością wbija się w każdy dźwięk melodii. I tak minął nam czas do około 13.
Gdy skończyliśmy nagrywać podstawowe momenty poszliśmy na lunch do kawiarenki na dole wieżowca. Ja zamówiłam sałatkę i koktajl mleczny. Zza szyb oglądałam jak ulice miasta mokną pod okropną ulewą. Co jak co, ale słoneczna pogoda w Londynie, nie zdarza się często.
-Czym się zajmujesz?-zapytał Niall pałszując swoje jedzonko.
-Studiuję zarządzanie, ale po studiach zapewne zajme się pracą w studiu.
-A kim jest dla ciebie Simon?-palnął blondyn, po czym dostał kopniaka od któregoś z chłopaków.
-Jest moim "wujkiem".-powiedziałam pokazując cudzysłów.-On i mój tata są właścicielami studia i przyjaciółmi.
-Aaa...
-A więc studjujesz. Na którym roku jesteś?-zapytał Zayn.
-Na drugim.
-A co robisz popołudniu?-zapytał blondyn po czym otrzymał drugiego kopniaka pod stołem.
-Hahhh... Nie wiem, mam się spotkać z przyjaciółką. Pewnie pójdziemy potem do jakiegoś klubu.
-To super.
-Jak chcecie możecie iść ze mną.
-Super. A ładna jest ta twoja przyjaciółka?
-Niall, głupku. Ona ma chłopaka.-zaśmiałam się.
-Szkoda.-posmutniał.
-Ja nie wiem czy będę mógł iść.-powiedział Liam.
-Ja też.-dodał Lou.
-Czemu?-zapytał mulat.
-Debilu dzisiaj przyjaeżdża El i Dan.
-A no tak.
-Przecież mogą iść z nami.
-Okey, zobaczymy jeszcze.
-Co robicie?-zapytał Simon siadając przy mnie.
-Gadamy.
-I jemy.-dodał Niall.
-Tak, tak.-usmiechnęłam się.
Po zjedzeniu chłopacy wrócili do studia a ja rozmawiałam z producentami i menagerem na temat teledysku do piosenki "One thing". O 16:00 do studia przyjechały dziewczyny chłopaków. Oni mieli w tym czasie spotkanie z Simonem w sprawie teledysku, więc zajęłam się nimi.
-Jak długo z nimi pracujesz?
-Od dzisiaj.
-Mhm...
Wiem, wiem. Bardzo długa i wyczerpująca rozmowa. Gdy chłopacy wyszli była 16:30.
-Hey skarbie.-przywitał się Liam.
-Witam moje słoneczko.-pocałował delikatnie Louis Eleaonor.
Gdy wszyscy już się przywitali, wsiedliśmy do dwóch samochodów i pojechaliśmy do Starbucksa. Każdy zamówił swój napój kawowy. Siedzieliśmy i gadaliśmy, aż do kawiarenki weszła Ann z Danielem (jej chłopak) oraz Christianem (mój przyjaciel). Kiedyś kręciłam z Chrisem, ale nic do niego nie czuję, więc pozostaliśmy przyjaciółmi.
-Hey mała.-przywitałam się z nią cmokiem w policzek.-Siema Daniel.-cmoq w bok.-Hey Chris.-cmoq w bok.
-Chłopacy, El, Dan. To moi przyjaciele. To Ann, moja "siostrzyczka", to Daniel jej chłopak, a to Chris mój przyjaciel.
-Hey, witamy.-wszyscy się z nimi przywitali, po czym usiedliśmy przy największym stoliku jaki był i gadaliśmy. Wieczorem poszliśmy do klubu, który jest nieopodal. Wszystko byłoby normalnie. Gdyby nie to, że rano obudziłam się nie u siebie w domu. Tylko w łóżku Zayna.

Bohaterowie/Wprowadzenie

Hey, mam na imię Lola, ale mówią do mnie Lol. Mam 19 lat. Mieszkam już w Londynie drugi rok. Studiuję zarządzanie. Pochodzę z polski, przynajmniej w połowie. Moja mama była polką. Pewnie pytacie się dlaczego: "była?". Umarła, gdy miałam 5 lat. Ledwo ja pamiętam, ale z opowiadań taty była cudowną kobietą. Po śmierci mamy mieszkałam z dziadkami, którzy mnie wychowali. Tata? Ma na imię Jack. Jak to tata, żadko bywał w domu. Jestem z nim bardzo związana, jednak od roku ma nową kobietę. Ma na imię Miranda. Nie przepadam za nią i za "ich dzieckiem". Dlatego właśnie zamieszkałam z moją przyjaciółką. Anna jest moją "siostrą". Jest najważniejszą osobą w moim życiu. Również studiuje, tylko na kierunku artystycznym. Jest świetną tancerką. Mieszkamy w apartamentowcu w centrum. Mieszkanie kupił nikt inny, jak mój tatuś. Zapomniałam wspomnieć, że prowadzi studio z Simonem Cowellem. Tata nie lubi się pokazywać  mediach, dlatego robi to Simon. Mówię na niego wujek. Jest mi bardzo bliski. Lubię z nim spędzać czas.  W tym roku mam mieć u niego praktyki, a Ann ma już ostatni rok studiów, właśnie zaczyna szukać pracy. No to chyba tyle. Podpowiem wam, że moje życie zmieni się diametralnie. Mam pracować z pewnym zespołem z X factora, którym zajmował się wujek. Od jutra zaczynam. Ciekawe jacy oni są? Są normalni? Czy może odbiła im sodówka do głowy? Jednego z nich znam. Jest bardzo fajny. Przyjaźnimy się. Gdyby nie to, że nic do siebie nie czujemy, to pewnie bylibyśmy razem, ale wolę go mieć przy sobie jako braciszka albo przyjaciela. Przezywam go "marchewa", bo cały czas zajada marchewki. To tyle.

~~~~~~~
Mam nadzieję, że zachęciłam do czytania.
Zapraszam również na drugiego blooga.
www.marzeniaoonedirection.bloog.pl