sobota, 13 października 2012

13.

Wkurzona odłożyłam mój telefon i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam pizzę,a w tym momencie do domu weszła zgraja rozbrykanych buraków, czyli 1D.
-Siemaa..-weszli wszyscy do kuchni. Zayn postawił zakupy na blacie i poszedł się przebrać.
-Hey.-odpowiedziałam im chłodno.
-Co jest skarbie?-zapytała Dan.
-Pogadamy jak pójdziemy do mnie na górę.
-Dobrze...
-Siema młodaaa...-wparował Niall z Harry, który obejmował Taylor.
-Siema blondyneczkooo... Zaraz powinna wpaść Emily.
-Super... To znaczy, fajnie. Mi to obojętne.
-Jaaasne..-dodał Lou, który pomagał mi rozpakowywać zakupy.
-Siadajcie w salonie, zaraz wam przyniosę pizzę,a ja zjem coś innego z dziewczynami.
-Oke.-dodał Harry wychodząc z pokoju.
-Biorę procentyy..-powiedział Lou wychodząc ze skrzynkami piwa z kuchni.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Dan, otwórz Em i możecie iść na górę. Ja zaniosę im pizzę i pójdę do was.
-Okey.-zniknęła mi z oczu razem z Taylor.
Zaniosłam chłopakom moje kulinarne dzieło, małego położyłam w pokoiku, wzięłam cztery butelki wina i poszłam do dziewczyn. Siedziałyśmy na tarasie, który jest zabudowany z racji tego, że dzisiejszy wieczór jest naprawdę cudny, co w Londynie zdarza się bardzo rzadko.
-Możemy zaczynać.
-Widzę, że mamuśka się wyrobiła... Czyżbyś już straciła brzuch ciążowy?-spytała Em.
-Nie wiem, nie dbam o to.
-Jasne.
-Otwieraj wino mała.-dodałam podając butelkę Taylor.
Nalałyśmy sobie do kieliszków, a Dan piła sok. Niestety, uroki ciąży.
-No, to o czym dzisiaj plotkujemy? Może o gwieździe serwisów plotkarskich?
-Niby o czym tutaj gadać.?-zapytałam ironicznie.
-No wiesz, niby się tylko przyjaźnicie z Nathanem, a może coś więcej...
-Głupia jesteś Emily.
-Dzięki.-odwzajemniła uśmiechem.
-Dobra mała, gadaj mi co się stało, że tak się odzywałaś na dole...
-Nathan?-zapytała Taylor.
-Mhm...
-Co się dzieje?
-No bo on dzisiaj wyznał mi, że mnie kocha i chce ze mną być...
-Czy go popierdoliło?-zdenerwowała się dan.
-Ey, spokojnie, ja go nie kocham.-uspokoiłam ją.
-Oby, bo inaczej go uduszę za to, że rujnuje nam wszystko. Najpierw konkuruje z chłopakami na scenie, a teraz jeszcze chce ciebie odbić Zaynowi.
-Gnój.
-Ey, stop.!-wydarłam się.- Nie macie pojęcia jak długo chciałam do niego wrócić, dopiero Zayn pomógł mi o nim zapomnieć i mogłam żyć na nowo. On tez tego potrzebuje. Dajcie mu czas, a znajdzie sobie kogoś.
-Inaczej go uduszę....-dodała Em.
-Dobrze.
Gadałyśmy godzinami o sprawach moich, dziewczyn. Gdy o 22:30 skończył się mecz wszyscy się rozeszli,a ja zostałam sama z Zaynem.
-Jak się bawiłyście?-zapytał mulat, gdy chowałam naczynia do zmywarki.
-Jakoś, wiesz, Dan nie może pic, więc była trzeźwa...
-Jeszcze cztery miesiące i będzie mogła pić...
-Noo...
-A jakie mamy plany na dzisiaj księżniczko??-zapytał całując mnie w szyję i obejmując rękoma moje biodra.
-Co proponujesz skarbie?
-Mmmm... Chyba wiesz...
-Taak.-odwróciłam się i zaczęłam go namiętnie całować.
Tak bardzo brakowało mi tych pocałunków, tulenia, ale najbardziej naszych nocy....
Zaniósł mnie na górę, położył na łóżku, po czym zachłannie zaczął całować. Nawet nie spostrzegłam, kiedy ściągnęliśmy z siebie odzież. Wszedł we mnie, w końcu, po tak długim czasie mogłam to poczuć.... Wiem, że to może wydaje się głupie, mam tylko 19 lat, ale ja wiem, że spotkałam mojego jedynego. Gdy oboje doszliśmy on opadł na miejsce obok mnie, pocałował mnie namiętnie, a ja jego. Położyłam się na jego torsie słysząc jego szybkie bicie serca.
-Kocham cię.-zaskoczył mnie, ponieważ pierwszy raz powiedział mi to po skończonym seksie.-Wiem, że mówię to tobie często, ale chcę żebyś wiedziała ile to dla mnie znaczy... Ile ty i mały dla mnie znaczycie.
-Wiem, ja ciebie mocniej.-pocałowałam go w nos i powróciłam do rozmyślania o naszej przyszłości.

Rano poczułam zapach jakiś perfum oraz czyjeś pocałunki na moim ramieniu... Otworzyłam oczy i zobaczyłam Nathana.
-Co ty tu do cholery robisz??
-Jak to co kochanie, próbuje cię obudzić. Mały jest głodny i trzeba mu zrobić mleczko.-usiadłam jak zdębiała i nie mogłam pojąć o co chodzi...-Nie zapominaj, że za kilka godzin masz przymiarkę sukni ślubnej. Ja lecę, Kocham cię. Zobaczymy się na ceremonii ślubnej pojutrze.-dał mi całusa i odszedł.

-Skarbieeee.! Obudź się....-poczułam jak ktoś mnie szarpie. Otworzyłam oczy, na szczęście to był zły sen. Przed sobą zobaczyłam Zayna.- W końcu.
-Co się stało?-zapytałam zdezorientowana.
-Zaczęłaś się kręcić, a raczej rzucać na łóżku. Nie wiedziałem o co chodzi i cię obudziłem...
-Zły sen...
-O czym był?
-Mógłbyś darować....?-wstałam z łóżka i poszłam w stronę drzwi.
Zeszłam po schodach na dół do kuchni, wzięłam szklankę wody i poszłam na taras za domem.
-Powiesz mi co się dzieje?-zapytał opierając się o drzwi tarasu.
-Po co, to nic nie da...
-Ale skarbie...-uklęknął przede mną i złapał moje ręce.-Za pół roku będziemy małżeństwem, więc chcę abyśmy byli ze sobą szczerzy...
-No dobrze.... Tylko obiecaj, że nic głupiego nie zrobisz...
-Tak.-spojrzał na mnie z takim szczęściem, którego nie idzie opisać.
-No więc, ta wczoraj sza afera w Starbucksie, tam Nathan.... Powiedział mi, że mnie Kocha i chce abyśmy wrócili do siebie...
-Co? No kurwa, zabije gnojkaa..! JA pierdole... Kurwa zabije i tyle....-zaczął wymachiwać rękoma i w końcu wziął moją szklankę z wodą i ze złości rzucił nią w budynek gospodarczy. Zbił tym szybę w malutkim okienku...
-Uspokój się.... Ciszej, bo obudzisz innych... Wiedz, że powiedziałam mu, że ja Kocham ciebie i tylko Ciebie. I to się nie zmieni. On równa się Przeszłość.-pocałowałam go.
-Wierzę ci, ale nie wierzę jemu....
-Więc zaufaj mi, że ja tego nie chcę, bo jestem szczęśliwa z tobą.... A teraz chodźmy spać. Jutro jedziemy na zakupy....
Objął mnie ramieniem i poszliśmy do sypialni. Przed kolejnym zaśnięciem spojrzałam na zegarek, była już 5:30.
Usłyszałam piosenkę chłopaków "Live While We're Young", więc dzwoni Adam.
-Siema mała. Masz dzisiaj wywiad...-zaczął
-Stop, stop... Chłopacy mają wywiad, ale o której?-zapytałam.
-Nie chłopacy, ale ty i Zayn. Bądźcie w studiu o 16.
-Ale, nie mamy z kim zostawić małego.
-On idzie z wami...
-Amm... No nie wiem...
-No zresztą jak chcecie. O 16 a raczej pół godziny wcześniej bądźcie w studiu.
-Dobra.
-Witamy naszą panią...-wszedł do pokoju mój brunet z małym na rękach.-Kto dzwonił?
-Adam.
-Co chciał?
-O 16 mamy wywiad.
-Mhm.. Zaraz zadzwonię do chłopaków.-Najwidoczniej on jak i ja na początku nie zrozumiał o co chodzi.
-Zayn?
-No...
-Ten wywiad to jest dla mnie i ciebie. Bez młodych...
-Aaa....
-Mhm.
-Któla jeszt godzinkaa?-złapałam małego z rączkę, a on zaczął się uśmiechać.
-Jest już 11. Jeżeli mamy jechać na zakupy, to musimy się śpieszyć.
-Daj mi pół godziny...
-Okey, to my czekamy na dole...
-A mały jedzie z nami?
-Nie, podwieziemy go do Louisa, powiedział, że może się nim zająć.
-Ok.
Weszłam do garderoby, przebrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. O umówionej godzinie zeszłam na dół. Zayn poszedł do garażu, a ja zaniosłam małego do Louisa, który mieszka trzy domy dalej. Zostawiłam mu również klucze od naszego domu, żeby mógł w razie czego do niego wejść. Ja zaraz po tym wsiadłam do auta. Pojechaliśmy do centrum. Kupiliśmy dużo ubrań, po czym poszliśmy po kawę do Starbucksa. Gdy wzięliśmy nasze napoje pojechaliśmy do studia. W środku byliśmy już o 15:15.
-Witamy serdecznie, w kolejnym odcinku naszego show. Dzisiaj na naszym kanapach siedzi jeden z członków popularnego na całym świecie One Direction oraz... No właśnie Zayn. Jak mam ja nazwać? Jesteście już małżeństwem?
-Hey, nie jeszcze nie....
-Ahh jeszcze... Więc powitajmy równie gromkimi brawami narzeczoną Malika, Lolę.
-Hi.
-No dobrze, szybciutko gadajcie co u was ciekawego...
-Dobrze.-odpowiedział jemu mulat.
-A coś więcej?-spojrzał na mnie prowadzący.
-Mogę ci powiedzieć, że jest wyśmienicie...
-Wiecie, ja tak jak i pewnie reszta świata chcielibyśmy wiedzieć jak w końcu nazwaliście waszego malucha?
-Nathan Zayn Malik.
-OOo... Jak słodko.
-On również jest słodki.
-Nie wątpię, skoro ma takich rodziców, to będzie niesamowity.
-Dzięki.
-No więc, gadajcie jak wam się układa w związku. Nie ukrywajmy, jesteście już ze sobą ponad rok. Macie dziecko i planujecie ślub.
-Wiesz, jest dużo fanów, którym nie podoba się to, że jestem z nią szczęśliwy, ale musza się do tego dostosować. Kocham Lolę i będę z nią do końca moich dni.
-Lola, czy to prawda, że są takie fanki?
-Tak, ale według mnie one nie mają prawa nazywać siebie Directionerkami, ponieważ wiadomo, że każdy z chłopaków kiedyś założy rodzinę, a one powinny się tylko z tego cieszyć, a nie mnie wyzywać.
-To przykre, mam nadzieję, że wam się ułoży. Lola, mógłbym tobie zadać prywatne pytanie?
-Jasne...
-Co cię łączy z Nathanem Sykes'em?
O kurwa, co ja mam mu odpowiedzieć?? Że byłam z nim szczęśliwa? Że on chce być ze mną?
-Więc on.....

_
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Kocham to, że jest tyle wejść i to, że podoba się wam moje opowiadanie.
+ANKIETA SIĘ KOŃCZY, GŁOSUJCIE..!
+Dziękuję wam za to co robicie...<3

NN w pon. :)

Natalie Malik.<3 <3 <3

2 komentarze:

  1. cześć:) na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ pojawił się już kolejny rozdział z perspektywy Loli. było by mi bardzo miło gdybyś weszła i przeczytała, a nawet skomentowała. przepraszam za spam.
    + http://www.youtube.com/watch?v=oEzcmRdYJ7s&feature=plcp <--- to jest filmik reklamujący mój blog, zachęcam do obejrzenia.

    OdpowiedzUsuń