poniedziałek, 15 października 2012

14.

-Więc on... On....
-On jest jej byłym.-dodał Zayn łapiąc mnie za rękę, którą po chwili delikatnie musnął ustami.
-Byłam z nim około dwóch lat.
-A co się stało?
-Wyjechał do Chicago z rodzicami, a ja zostałam sam. Nic mnie nie obchodziło. Marzyłam, żeby cofnąć czas i w ogóle go nie poznać. Chciałam urwać z nim kontakt, jednak po miesiącu naprawdę za nim tęskniłam, myślę, że dobrze zrobiłam bo nadal jesteśmy przyjaciółmi.
-Mhm.. A tobie nie przeszkadza, że twoja przyszła żona spotyka się z wrogiem?
-Ja również mam przyjaciół, więc toleruję jej, no i poza tym mamy do siebie zaufanie i bardzo się kochamy. To najważniejsze.  A w rynku muzycznym jest wiele gwiazd, gdyby każdy miał żyć sam byłoby nudno...
-To prawda.
-Co planujecie ciekawego na trasę? Powiem szczerze, że mam już chyba z pięć biletów...
-Hhah... Wiesz co, trudno powiedzieć, my zajmujemy się muzyka, a za resztę jest odpowiedzialny Adam i Lola.
-A więc będzie coś ciekawego?
-Tak, razem z Adamem długo pracowaliśmy nad materiałem, ale myślę, że będzie jeszcze lepszy niż poprzedni. Razem z chłopakami ustaliliśmy, że pozostawimy filmiki z życia codziennego oraz pytania od fanów. Dodaliśmy również więcej efektów specjalnych no i pojawią się goście.
-Kto?
-Między innymi Edd, Cher Lloyd, Justin Bieber oraz nowa wschodząca gwiazda Taylor Jones.
-Widzę, że będzie naprawdę ciekawie...

-A singiel główny?
-"Live While We're Young".  W sobotę zaczynamy kręcić teledysk, a wydamy go w rekordowo szybkim tempie, bo już w sobotę za dwa tygodnie...
-To faktycznie szybko...
-Chcemy się wyrobić przed trasą.

-I mam jeszcze jedno pytanie... Czy zamierzacie wyprowadzić się z Londynu?
-Jasne, że nie....-zapowiedział Zayn.
-Nie, mamy tutaj wszystkich blisko i nie chcemy iść gdzieś indziej...
-Super. A teraz specjalnie dla fanów mamy kilka prywatnych zdjęć tej oto młodej pary.
















Po wywiadzie pojechaliśmy do Tesco, kupiliśmy potrzebne artykuły wraz z % i pojechaliśmy do Louisa.
-Siema laseczkaa.-wpadł do niego Zayn.
-Ciszej pedalee.-naskoczył na niego brunet.-O masz procentyy..
-Dla ciebie nie ma. Jesteś niegrzeczny.
-Daj spokój, mały śpi na górze... Właśnie dzwoniła do mnie Taylor, bo do ciebie nie mogła.-spojrzał na mnie.
-Co chciała?
-Pytała się, czy idziemy jutro do klubu.
-Idziemy?-spojrzałam na mulata, który wyciągał rzeczy na wieczór.
-Możemy, młodego miała wziąć moja mam, więc spoko.
-Super, zaraz jej napiszę.
-Weźmiesz kogoś?-zapytałam uradowanego bruneta.
-Mhm... Chciałbym wam kogoś przedstawić.
-Jak wygląda?-zapytał Zayn.
-A ty już o wygląd? Lepiej mów jak ma na imię.
-No więc ma na imię Natalia Nowak, ma 19 lat i pochodzi z Polski.
-O, stamtąd pochodziła moja mama...
-Ma dzisiaj do mnie przyjechać, więc...
-Super, poczekamy na nią.-zapowiedział mulat.
-No dobra....-zgodziłam się.
Wzięłam wino, a chłopacy piwa i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Namówiłam ich, abyśmy obejrzeli "Trzy metry na d niebem". Byliśmy właśnie na momencie, gdy Acze wygrał konkurs w podciąganiu się na drążku, gdy zadzwonił dzwonek.
-Idę otworzyć.-oznajmił Lou wychodząc z pokoju.
Zatrzymałam film, po chwili usłyszeliśmy głosy na korytarzu, zbliżały się w naszą stronę. Jedne z nich znam a drugi już chyba gdzieś słyszałam... Z Zaynem spojrzeliśmy na siebie i po chwili ujrzeliśmy w progu pokoju drobną blondynkę. Miała na sobie jasne rurki, koszulkę z flagą amerykańską i czerwona czapkę a'la smerf.
-Nat....-zaczęłam z kręcącą się łezką w oku.
-Lol...
-Jak ja za tobą tęskniłam.-podeszłam do niej szybko i ja przytuliłam z całej siły. Zaczęłyśmy rozmawiać po polsku.-Co u dziadków?
-Dobrze, trzymają się. Tęsknią za tobą, i to bardzoo. Z resztą moja mama i ja również.
-Dobrze że tu jesteś... A właśnie, co ty tu robisz?
-Przyjechałam na studia artystyczne.
-Możecie gadać normalnie?-wparował Lou.-Skąd wy się znacie?
-No bo widzisz głuptasku, to jest moja najbliższa kuzynka...
-Na prawdę?-zapytał mulat.
-Nie, na niby... Zayn, to moja kuzyneczka Natalie.
-Siema, i może usiądziemy i powiecie nam skąd się znacie i wgl...
-Chętnie.-przytaknęła blondynka.
Usiedliśmy wszyscy na małych kanapach Louisa, Nat piła ze mną wino.
-No więc jak to się stało, że jesteście rodziną?-zapytał w końcu Lou.
-Louise ty mój kochay, pewnie wiesz, że moja mama była z polski.
-No i ?
-No i ma siostrę, która mieszka w Polsce, a to jej córeczka.
-Aaaa....
Siedzieliśmy wszyscy prawie do północy. Razem z Zaynem poszliśmy do siebie około 1, gdy obudził się mały. Nakarmiłam go i położyłam do łóżeczka, a Zayn w tym czasie poszedł się umyć. Wzięłam laptopa i weszłam najpierw na tt, gdzie dodałam wpis:


"@Natalie_Nowak najwspanialsze wspomnienia tyko z tobą... Kocham i tęskniłam.<3 ;* + Dzięki za niesamowity wieczorek. z @LouisTommo_Official i @ZaynMalikOfficial "

Następnie weszłam na fb, nie było nic ciekawego, więc zamknęłam system. Poszłam do garderoby. Ściągnęłam ubrania, po czym usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odebrałam niepotrzebnie.
-Hey, chciałem tobie tylko powiedzieć, że oglądałem twój wywiad. Kocham cię i nigdy nie przestanę, a widok ciebie z nim mnie dobija. Zrobię to dla ciebie i możesz o mnie zapomnieć, mnie nigdy nie było. To koniec. AAAAAAAAAAAAA........-usłyszłam tylko jego krzyk, a następnie sygnał się urwał.
Usiadłam na łóżko jak sparaliżowana, zaczęłam płakać, a raczej lać strumienie łez. Czy on to naprawdę zrobił? Czy on popełnił samobójstwo? Ubrałam dresy i pojechałam do jego mieszkania. Otworzył mi Tom.
-Siema, jest Nath?
-Nie, poszedł gdzieś.
-Mówił kiedy wróci?
-Nie, a coś się stało?
-Nie jestem pewna, ale on chyba.... chyba popełnił samobójstwo.
-Co?
-Dzwonił do mnie jakieś 20 minut temu, powiedział, że nie jest już dla mnie ciężarem i że to koniec, potem usłyszałam jego krzyk i sygnał się urwał.
-Chodź, pojedziemy na policję.-wziął kurtkę, zamknął mieszkanie i poszliśmy do samochodu.
Jadąc na posterunek zadzwonił do mnie Zayn.
-Skarbie, gdzie jesteś?
-Pojechałam na chwilę do centrum. Niedługo wrócę.-zakończyłam rozmowę. po kilku minutach byliśmy pod głównym posterunkiem policji.
Tom rozmawiał cały czas z policjantami, ja nie miałam siły. Czekaliśmy około 30 minut, aż podszedł do nas jakiś starszy mężczyzna.
-Ile lat miał wasz kolega?
-19.
-Imię?
-Nathan
-Nazwisko?
-Sykes.
-Kolor włosów?
-brązowe.
Musicie zidentyfikować ciało. Prawdopodobnie skoczył on z dachu jednego z wieżowców.
-Poradzisz sobie, czy ja mam iść sam?-zapytał mnie Tom.
-Idę.
Weszłam powoli do kostnicy, Tom objął mnie ramieniem, lekarz podniósł prześcieradło a tam ukazała się jego twarz. Wpadłam w nieopanowany płacz. Wyszliśmy z Tomem na korytarz, ja nie mogłam się powstrzymać i szlochałam, a on dzwonił do jego znajomych i jego rodziców. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Zayna.
-Co jest?
-Przyjedź na posterunek policji.... Nathan nie żyje.-rozbeczałam się na dobre. 
Siedziałam na korytarzu wpartując się w jeden punkt. Po jakiś 15 minutach poczułam zapach jego perfum. Wtuliłam się w jego umięśniony tors. Płakałam i płakałam....
-Ciii.....-głaskał mnie po plecach.
-Lola?-podszedł do nasz Max, jeden z jego przyjaciół z zespołu.-To jest chyba do ciebie.-powiedział podając mi białą kopertę.
-Co to?
-List, Nathan miał go przy sobie.
-Dzięki.-wzięłam go do rąk, po czym schowałam do torby.
Siedzieliśmy prawie do piątej nad ranem na posterunku. W końcu ustaliliśmy, że pogrzeb odbędzie się pojutrze. A jutro całe The Wanted miało iść do programu "GO Show". Gdy zajechaliśmy do domu z Zaynem poszłam się położyć, on ułożył się obok mnie. Nie spałam, raczej tylko kimałam. Wstałam rano, wzięłam prysznic, ubrałam się. Wzięłam małego, nakarmiłam go. Nie musiałam długo czekać,a  na dół zszedł Zayn. Oboje mieliśmy kijowe nastroje.
-Jadę zawieść małego do Trish, jedziesz ze mną?
-Tak, daj mi pół godzinki.-poszedł na górę i po 20 minutach zszedł.
Pojechaliśmy do mamy Zayna. Siedzieliśmy u niej na kanapie, on i ona rozmawiali w kuchni, mały spał w nosidełku, a aj siedziałam i gapiłam się w telewizor. Nareszcie pokazali wywiad z TW.  Cały czas widziałam pośród nich mojego Nathana, widziałam go uśmiechającego się tak jak kiedyś... To już nie wróci...
-Witajcie chłopcy... A co was tak mało?
-Widzisz, wczoraj zdarzył się wypadek... Nathan popełnił samobójstwo. On nie żyje.
Gdy usłyszałam to zdanie z ust Toma zdałam sobie sprawę, że to dzieje się tutaj, teraz i na prawdę. On już nigdy nie wróci...


__
Wiem, że krótki dzisiaj jest rozdział... 
Powinien być dłuższy i szczęśliwy z powodu tego, że mój bloog ma już ponad 1000 wyświetleń. Ale jakoś tak dzisiaj zamulam...

Jak myślicie, czy Lola pogodzi się z utratą Nathana?
Czy nadal będzie szczęśliwa z Zaynem?
Czy pogodzi się z jego śmiercią?

NN postaram się na środę lub czwartek.

Natalie Malik.<3

2 komentarze:

  1. nie pomyślałabym, że Nathan (nowa miłość mojego życia xd) się zabije.
    ale rozdział ciekawy :)
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział super :D
    ale nie daruję tego, że zabiłaś MOJEGO NATHANA :(
    czekam na następny :)

    twój murzyn.

    OdpowiedzUsuń