piątek, 19 października 2012

16.

Chłopacy popisali się na konferencji. Są oni głównym tematem dzisiejszych gazet w Berlinie. Dzisiaj mamy jeszcze dzień wolny, więc jedziemy trochę pozwiedzać. Wsiedliśmy do auta, na szczęście prowadził Lou, więc ja, Zayn i mały Nathan siedzieliśmy po środku naszego mini Vana. Z przodu koło bruneta siedział lokowaty, który wiernie patrzył na urządzenie GPS. A na samym tyle jak zawsze Niall i Li. Wszyscy ubrani byliśmy zwyczajnie, nawet ja.  Gdy zajechaliśmy pod Mur Berliński wysiedliśmy na plac.
-Łoo, ale to duże.-podziwiał blondyn.-Szkoda, że nie ma tutaj Emily.
-Niestety, nie wszyscy mają dzisiaj wolne.-dodałam.
-Wiesz stary, pociesze cię, że Taylor też musi pracować.-odparł Harold.
-No a skoro tam sobie gadamy, to chcę wam jutro kogoś przedstawić.
-Naprawdę? Przyjeżdża?
-Mhm... Załatwiłem jej pracę z Emily i Taylor.
-Super...-dodał mulat, który trzymał nosidełko.
-Trzymaj i nie marudź. Idziemy sobie zrobić fotkę, a potem lecimy do muzeum
-I coś zjeść.-pomasował swój brzuch Niall.
-Dobra, dobra.
Podeszliśmy grupą pod mur, a nasz ochroniarz, którego załatwiłam dzisiaj, aby fanki nas nie zabiły na mieście wziął mój aparat i cyknął nam kilka fotek. Następnie sprzęt wziął Niall i robił wszystkim głupie zdjęcia. Na zwiedzaniu muzeum i placu głównego zeszły nam prawie cztery godziny. Po skończonym obchodzie poszliśmy do niedalekiej knajpki, którą poleciła nam kobieta w muzeum.
-Można już złożyć zamówienie?-zapytała kelnerka
-Hmmm... Ja to bym sobie zjadł steka.-zaproponował Louis.
-Ja też. I ja. No ja też.-dodali po kolei pan Payne, Styles oraz Horan.
-Dobra, dobra. A ty murzynie?? (dedykacja dla Klaudii, mego murzyna)
-A ja wezmę sobie devolaja z ziemniakami.
-To ja biorę to samo. I czy można zgrzać mleko dla małego?-spytałam wyciągając butelkę z posiłkiem niemowlaka.
-Oczywiście. To wszystko? Coś do picia? Wino? Herbatę?
-Wino?-zapytałam patrząc na wszystkich. A oni pokiwali głowami.-No to wino, i to wszystko.
-Zamówienie będzie gotowe maksymalnie za 30 minut.
-Dobrze.
Siedzieliśmy i gadaliśmy, aż dostaliśmy nasz posiłek. Po skończonym i baardzo tuczącym obiadku pojechaliśmy do hotelu. Była już 6 wieczorem, więc położyłam małego spać, a sama wylegiwałam się na kanapie w salonie naszego apartamentu.
-Zmęczona?-podszedł do mnie Liaś.
-Nawet nie wiesz jak. Nogi to mi chyba odpadną od tego chodzenia.
-No, jutro pierwszy koncert.
-Mhm. Gotowy?
-No bardzo....-spuścił głowę na dół i zaczął bawić się palcami. Co oznaczało tylko jedno, że czymś się denerwuje albo coś go męczy.
-Gadaj, co jest. Chłopacy siedzą u Louisa i grają, więc możemy pogadać...
-No bo... Ja i Danielle....
-Co?
-Pokłóciliśmy się.
-O co poszło?
-No bo ona myśli, że ją zdradzam i się wkurzyłem. Powiedziałem, że jak mnie nie chce to może kogoś innego sobie wybrać.
-Liam, wiesz jakie są dziewczyny, a do tego ona jest w ciąży. Martwi się o ciebie i o dziecko, a jej hormony szleją, więc będzie taka opryskliwa... Lepiej idź ją przeprosić i zaproś ją na koncert w Mediolanie.-wypchnęłam go z kanapy i sama położyłam się na niej. Dukałam jeszcze coś w laptopie, ale nawet nie wiem kiedy usnęłam.
Rano obudził mnie huk i płacz dziecka. Wstałam jak poparzona i popędziłam do sypialni. W niej nie było małego, więc spanikowana zaczęłam wbiegać po apartamencie. Gdy wbiegłam do pomieszczenia, w którym na nasze życzenie był aneks kuchenny zaczęłam się śmiać.
-Przestaniesz? Może byś mi pomogła? Chciałem zrobić dziecku mleko, ale spadł mi garnek.!-wypowiedział głośno i wyraźnie Zayn.-Uspokój go.
Wzięłam małego na ręce.
-Nic się nie stało. Tylko twój tatuś ma dziurawe łapki....
-Co tu się dzieje?-wparował zaspany Louis.
-Nic, idź lepiej obudzić Liama i Harrego. Za godzinę jesteśmy w sali koncertowej.
-Dobra, ale ciszej bądźcie.
Ja z Zaynem zdążyliśmy się ubrać. Minęło pół godziny a nikt z nich pokoju jeszcze nie wyszedł oprócz Nialla, która pakował już do buzi jedenastą kanapkę. Weszłam po cichu do ich pokoju. Zauważyłam na komodzie puste butelki po alkocholu, więc wiedziałam, że będą dzisiaj umierać, ale niestety nie pomyśleli, że dzisiaj mają koncert. Włączyłam na maxa płytę Linkin Park i wyszłam szybko z pokoju. Długo nie trwało, a wyszli wszyscy.
-Kto jest za to kurwa odpowiedzialny??-zapytał Harry drapiąc się w głowę płytą CD.
-Lola, nie mogłaś inaczej??-zapytał Liam, który zauważył, że pękam ze śmiechu.
-Inaczej nie chcieliście wstać, więc postanowiłam użyć drastycznych metod. Za pół godziny próba koncertu więc streszczać swoje tyłki moje panie.!
Pojechaliśmy na salę koncertową z lekkim opóźnieniem. Chłopacy mimo kaca poradzili sobie świetnie. Teraz czekała ich przymiarka ubrań. Gdy rozdzieliłam prace i wszystko bylo zapięte na ostatni guzik Louis poprosił mnie abym odebrała z lotniska Natalie. Około godziny 7 wieczorem pojechałam po nią. Następnie wróciłyśmy do hotelu, w którym przypilnować małego miała moja asystentka przydzielona przez Adama. Położyłam jego spać a Amy, bo tak miała na imię, musiała wykombinować stroje na rozdanie nagród MTV EMA, na które dostali chłopacy zaproszenie. Przed 21 byłyśmy z powrotem, chłopacy zaczynali już grać.
Otwarcie było nieziemskie. Lou gdy tylko zszedł przykleił się do Natalie. Ona trochę się zarumieniła, ale na pewno była szczęśliwa.
-Hey, słuchajcie moje One Direction. To jest moja dziewczyna Natalie.!-powiedział po czym ją pocałował.
-Uuuuu.!!-zaczęli wszyscy krzyczeć i się cieszyć.
-Co robimy?-zapytał Harold obejmując Taylor.
-No to może klub?-zapytał blondyn.
-Za godzinę przy wyjściu.!-zakrzyknęłam.
Poszłam razem z Natalie pomóc segregować ubrania, a chłopacy poszli się umyć i przebrać. O ustalonej godzinie spotkaliśmy się przy wyjściu. Mój samochód wzięła Natalie, która nie chciała dzisiaj pić, więc tylko ona będzie trzeźwa. Reszta wpakowała się w taksówki. Było ciasno, ale już o wpół do pierwszej byliśmy w klubie. Było dużo tańca i wygłupów. A także niespodzianek. Niall oznajmił Emily, że strasznie się jemu podoba i można powiedzieć, że są parą oraz Harold oznajmili z Taylor, że ona zamieszkała u niego przed wyjazdem. Byłam już trochę wstawiona, gdy wróciliśmy do domu. Chłopacy padli jak much, dziewczyny również. Em położyła się spać, a Amy poszła do siebie. Wzięłam papierosy. Wyszłam na korytarz hotelowy, z którego można było wejść na taras. Złapałam się chłodnej barierki i zapaliłam papierosa. Spojrzałam na miasto, po chwili na lewo. Zobaczyłam Toma... Tego Toma, przyjaciela Nathana.
-Co ty tu robisz?
-Odreagowywuje. Wspominam mojego przyjaciela....-podszedł po czym wpił się w moje usta.
Nie byłam mu dłużna i odwzajemniłam każdy jego całus....

_
No to mamy kolejną akcję.
Podoba się?
Mam nadzieję, że tak.
+Końcówka ankiety...!!!!

Natalie Malik.<3

3 komentarze:

  1. Ej! No! Zayn ma być na zawsze z Lolą!! <3 Oni są świetną parą, nie psuj tego błagam...

    OdpowiedzUsuń
  2. a ta znowu coś wymyśla xdd
    czemu ona musiała odwzajemnić ten pocałunek ?
    Ma być z Zaynem i tyle !
    czekam na kolejny i dziękuje za dedykację :D

    Twój wierny murzyn.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wierze !!
    ona pocałowała Tom'a ?
    a co z Zayn'nem ?
    czekam na kolejny :D
    :*

    OdpowiedzUsuń