sobota, 15 grudnia 2012

35.

+18

-Nie ma żadnego 'Louis'. Tu chodzi o twoje zdrowie Lola. Jesteś dla mnie ważna, jesteś moją przyjaciółką, nie pozwolę, żebyś to sobie olewała.
-No dobrze.
-I tak ma być.
-Louisss...! Pokaż się mi.!-zawołała go Lou zza garderoby.
-Okey.-pocałował mnie w czoło i poszedł.
Dotknęłam czoła dłonią, usiadłam na krześle przed lustrem. 'Skąd on się o tym dowiedział? Nie mówiłam dosłownie na temat guza....'. Nagle coś mignęło mi przed oczami. Chwila, to jakaś postać. Odsłania swoją dłonią lekko zasłonę przebieralni i wchodzi do środka. Patrzę na niego przez odbicie w lustrze, bo nie mam odwagi spojrzeć mu w oczy twarzą w twarz.
-A więc to prawda.
-Zayn...
-Nie, Lola. Staram się ciebie zrozumieć.-nabrał powietrza, usiadł na sofie. Nadal siedzę do niego tyłem.-Proszę, powiedz mi co sobie myślałaś nie mówiąc mi tak ważnej rzeczy....
-Skarbie... Ja.. ja po prostu...-wypuściłam powietrze, które ciąży mi w klatce piersiowej.-Dowiedziałam się o tym przed... przed Macy.-ocieram łzy, które mimo mego zakazu wypływają na poliki.
-Jeżeli nie chcesz, to nie musimy teraz o tym rozmawia....
-Nie.! Nigdy, nie będzie dobrego momentu, Zayn! To jest cała chwila prawdy.-zaciągam się powietrzem.-Lekarz powiedział, że mam to po mamie. Jest szansa. Operacja lub leczenie. Wcześniej o tym nie myślałam.-wstałam z krzesła i spojrzałam na jego twarz. Nie tylko ja wypłakiwałam łzy z moich oczu.-Byłam w ciąży, więc nic nie wchodziło w grę. Teraz powinnam opiekować się moją małą córeczką, a ja tymczasem chodzę na jej grób.! To nie fair! To ja powinnam tam leżeć, a nie ona! Przed nią było wszystko, całe życie.!-podszedł do mnie, złapał mnie za ramiona.-Nie mów mi, że będzie dobrze...-odsunęłam się od niego.-Nic nam się nie układa Zayn.... Spójrzmy prawdzie w oczy...-przełykam ślinę.-..może nie powinniśmy być razem.
-Lola, nie mówmy o tym teraz, gdy ponoszą nas emocje.
-Proszę cię. Jestem spokojna. Analizuję to sobie już od dwóch tygodni. Cały czas spotykamy straszne rzeczy. Kocham cię Zayn, ale nie wiem, czy umiem wytrzymać coś jeszcze...
-Ja ciebie też kocham i nie mogę cię stracić.-podszedł, wziął moją twarz w dłonie i złożył delikatny pocałunek. Złapałam go za rękę, otarłam łzy z moich i jego policzków drugą dłonią. Wyszliśmy z garderoby. Chłopacy siedzieli na skrzyniach od sprzętu i wszyscy momentalnie spojrzeli się w naszą stronę. Pewnie już wiedzą...
-Lolaa...-przytulił mnie Liam, Harry i Niall.-Kochamy cię i musisz podjąć leczenie... Dla nas i Nathana....
-Kocham was chłopaki.
-My ciebie też.-zrobiliśmy grupowy uścisk. Resztę pracy spędziłam na uzgadnianiu szczegółów koncertów. Chłopcy bardzo chcą odbyć kilka w Polsce, co mnie bardzo cieszy.
O umówionej godzinie wyszłam za arenę, gdzie Zayn czekał na mnie w aucie. Usiadłam obok niego.
-Jak minęło ci po południe???
-Jakoś.... Jutro mam badania, pojedziesz ze mną?
-Chyba jesteś głupia.... skoro myślałaś, że puszczę cię tam samą. O której?
-O siedemnastej.
-Super, zdążymy jeszcze coś zjeść po wywiadzie.
-Taaa. A propo napiszę do chłopaków, że jutro wieczorem u nas imprezka pożegnalna.
-Ok. Nathana przywiezie Waliyah z Don po jutrze i zostaną cały dzień.
-Dobrze. To teraz do domu się przebrać i na kolację.
-Jak sobie życzysz.-wrzucił bieg i ruszyliśmy z parkingu na jezdnię.

Chwilę później byliśmy już w domu. Pobiegłam pod prysznic. Ściągnęłam ubrania i rzuciłam je w kąt. Nie zamknęłam drzwi, bo przecież nie mam się czego bać. Puściłam wodę, usłyszałam lekkie skrzypnięcie drzwi. Na moją twarz wkradł się uśmiech. Otworzyłam jeszcze większy strumień, zamknęłam oczy. Zaraz po tym poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach i delikatne pocałunki na łopatce. Obróciłam głowę chcąc zobaczyć jego twarz, choć dobrze wiedziałam kto to. Obróciłam się całym ciałem, chcąc jego pocałunków. Przyssałam się do jego ust. Jejku, dopiero teraz wiem jak dawno nie robiliśmy tego razem. Przyparł moje ciało do zimnych kafelek. Zaraz po tym na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Zaczął całować moją szyję, potem obojczyk, aż w końcu zeszedł do piersi. Przeczesałam jego włosy zwinnie schodząc potem rękoma po jego plecach, wiedziałam, że nie lubi tego. Jednak tym razem był raczej zadowolony z tego. Spojrzał w moje oczy chcąc dowiedzieć się czy nie chcę skończyć. Przywarłam do jego ust. On odwzajemnił pocałunek. Po chwili dodaliśmy do tego nasze języki.  Przygryzłam lekko jego wargę. Jego dłonie powoli schodziły z moich bioder na pupę. Zaczęłam całować jego ciało. Chcąc pozostawić mu po sobie znamię zaczęłam lekko ssać skórę obojczyka. Zapewne domyślił się, co chcę zrobić, bo zrobił to samo na mojej skórze w tym samym miejscu. Po kilku minutach skończyliśmy. Zauważyłam nasze malinki w odbiciu lustra. Zwinnym ruchem wyłączył wodę. Owinął nas jednym ręcznikiem, znów mogłam poczuć smak jego warg. Razem podążyliśmy do sypialni. Rzuciliśmy się na łóżko. Ręcznik wyrzuciłam gdzieś z boku. Razem przykryliśmy nasze ciała kołdrą. Czułam już, że długo nie wytrzymamy, więc zabrałam się do rzeczy. Całowałam go namiętnie. Nasze języki zaczęły układać co raz to nowe układy. Moje dłonie oplotłam wokół jego szyi. Jedną ręką sięgnął po prezerwatywę w szafce nocnej. Założył ją i wszedł we mnie. Nasze, a przynajmniej moje ciało oblała fala gorąca. Nie mogłam dusić w sobie odgłosów, choć nie chciałam się wydzierać w niebiosa. Moje ciało wygięło się w łuk, a głowę ze zdwojoną siłą wbiłam w poduszki. Poruszyłam się rytmicznie, jednak widząc po jego minie też był ku końcowi. Doszliśmy w tym samym momencie. Opadliśmy razem na łóżko nadal się całując. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Z perfekcyjną dokładnością przyglądałam się jego tatuażom. Opuszkami palców jeździł po moim odkrytym ramieniu.
-Chcę zrobić sobie tatuaż.-powiedziałam spoglądając na jego serce na biodrze.-Zamiast kolacji chodźmy połazić po mieście jak zwykła para. Chcę poczuć, że znów mam 17 lat.-odwróciłam głowę w stronę jego twarzy. Złożył pocałunek na mojej skroni i odsunął mi kosmyk włosów za ucho.
-Wiem, ze to niewiele, ale wiedz, że nie umiem bez ciebie żyć, bo cię Kocham.-uśmiechnął się a z jego oczu tryskała radość. Niby wszyscy mówią, że ten pierwszy raz jest najlepszy w twoim życiu, jednak ja się z tym nie zgadzam. Według mnie seks sprawia ci przyjemność, gdy razem z partnerem darzycie siebie zaufaniem, troską i uczuciem, które przetrwa wieki.
-Ja ciebie też.

____
NO więc podsumowywując nie mam pojęcia co mnie zmusiło do takiego rozdziału, ale cóż.
Chyba ni wyszedł, aż tak źle jak przewidywałam.
Podoba się wam ich historia?
Myślicie, że Lola odejdzie od Zayna z powodu kłopotów, które spotykają??

To chyba tyle.
+dzięki za prawie 4,500 wyświetleń. <3

3 kom.=NN w pon.

Natalie Malik.<3

1 komentarz:

  1. o mamuniu *.*
    scena +18 fajna :D zboczuch ze mnie ;>
    rozdział niesamowity :)
    czekam oczywiście na kolejny :D
    i w następnej notce polecę twój fanpage aby miał więcej lajków ^^
    :*

    OdpowiedzUsuń