środa, 21 listopada 2012

26.

-Jak to o czym.... O waszym ślubie. Przecież to już za niecałe dwa tygodnie.
-No tak. Radzisz sobie, czy chcesz kogoś do pomocy w przygotowaniach?
-Nie, wszystko pod kontrolą. Pomóż mi to zanieść...-wskazała na dwie duże zapiekanki makaronowe.-Wiesz, prawie wszyscy goście potwierdzili swoje przybycie. A co do ochrony o którą wypytywali, to załatwiłam agencję, która zajmie się tym.
-Czyli wszystko idzie wspaniale?-postawiłyśmy jedzenie na stole prawie w tym samym czasie.
-Jak najbardziej.
-Ale co idzie wspaniale?
-Kochany Liamku, ty się nie wtrącaj, to nie twój interes.
-Smacznego wszystkim!-wykrzyczała Trish, a potem było tylko słychać dźwięki sztućców. Zjadałam jak na moją osobą, naprawdę ogromny kawałek. Będę musiała trochę spuścić.
Po obiedzie wszyscy rozsiedli się w salonie, ja, Tay, Em, Dan, Don i Trish nalałyśmy sobie po lampce wina, a chłopacy grali w monopoly. Taty Zayna nie było, ponieważ jesczez dzisiaj musiał iść do pracy.
-To o której zamierzacie wrócić w sylwestra? Bo ja nie będę za wami czekała do rana.
-Mamo.... Załatwiliśmy sobie nocleg u Justina. Ma ogromny dom i powiedział, że chcętnie nas przenocuje.
-Ah tak... Czyli kiedy się pojawicie w domu?
-Pewnie pierwszego popołudniu.
-No dobrze.
-A jak tam u ciebie i Eleanor?-skierowała się do Louisa, którego natychmiast mina zmieniła się w roześmianą na smutną.-Nie mogła przyjechać?
-Trish niestety, ale my już nie jesteśmy razem. Okazało się, że była ze mną jedynie dla sławy. Teraz jestem z Natalie.
-Mhm... A nie mogła nas odwiedzić? Chętnie bym ją poznała.
-Niestety, ale jechała do przyjaciółki do Crewe.
-Ale następnym razem ją tutaj zobaczę?-spojrzała na bruneta.-O ile będziecie razem.-dodała po cichu do siebie,a my wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Słyszałem.-udał obrażonego.
-Niestety Trish, ale ktoś się nam tutaj chyba zakochał....-zachichotałyśmy ponownie.
-A pokażesz mi chociaż jej zdjęcie rycerzu?-zapytała go mama Zayna.
-Tak.-momentalnie pokazał nam tapetę w swoim i'Phonie.
-Śliczna. Skąd jest?
-Z okolic Poznania w Polsce.
-Aaaa.... A co ona robi w Londynie?
-Studiuje.
-No paczcie, będzie mądrzejsza od niego...-dodała Trish a wszyscy, łącznie z chłopakami zaczęli się śmiać.-No już dobrze dobrze....-potargała jego grzywkę i wyszła na taras.
-A co ona się tak mną interesuje?
-Bo jesteś słodziaczek...-zaśmiała się Danielle a reszta za nią.
Postanowiliśmy pograć w Scrable na drużyny. Ja i Zayn, Liam i Dan, Tay z Harrym, Emily z Niallem a Louis z Donyiah. Oczywiście najmądrzejsi muszą zacząć, czyli ja z brunetem.
-Co powiesz na to?-wskazał palcami na słowo, które ułożył.
-Dajesz.-wziął literki i złożył na tablicy słowo:"dream".
-Liam i Dan teraz wy.-wskazał na nich mulat.
-No to my mamy takie.-ułożył słowo "true" z naszym "r". Po kolei każdy z nas układał wyrazy. Siedzieliśmy, graliśmy i wygłupialiśmy się, aż tata Zayna wrócił z pracy i szedł spać. Odbyliśmy wszyscy szybką toaletę i poszliśmy do pokoi. Ja i mulat na szczęście mamy osobny, ale taki Liam i Danielle dzielą go z Harrym i Taylor. Za to Niall z Emily dzielą pokój z Louisem. Moglibyśmy wynająć pokoje w hotelu, ale byłoby też pełno paparazzi i fanów, a chcemy alby ten czas był w miłej i przyjaznej atmosferze.
Wskoczyłam do łóżka obok bruneta. Obróciłam się do niego plecami, a on przyciągnął mnie do siebie.
-Dobranoc skarbie...-złożył kilka pocałunków na mojej szyi, po czym odsunął się i położył na plecach. Szybko obróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni, pocałowałam go delikatnie i położyłam głowę na jego klatce piersiowej.

Rano obudzili nas Niall z Harrym, którzy wbiegli do pokoju i skakali po naszym łóżku. Efektem tego wyczynu był płacz Nathana z łóżeczka w kącie pokoju.
-Wypad stąd.!-wygonił ich mulat, a ja podeszłam do łóżeczka i wzięłam małego na ręce.
- Ciii..
-Jakie to są debile... Uszykuj sobie torbę z ubraniami na zmianę, bo około 16 będziemy jechać do niego.
-Dobra. Wyjmij mi te bordowe spodnie i białą bluzę, co ostatnio kupiłam. O, i jeszcze conversy.-małego położyłam w łóżeczku i dałam mu zabawki, a sama wzięłam ciuchy i poszłam szybko do łazienki się ubrać i umyć. Wzięłam szybki prysznic. Mokre włosy spięłam w wysokiego koka. Idealnie było widać rozjaśnione końcówki, które ostatnio sobie zrobiłam. Założyłam wybrane ubrania. Twarz posmarowałam tylko podkładem, a rzęsy lekko zatuszowałam. Zeszłam na dół, gdzie byli już wszyscy. Lou robił 'samolocika' Nathanowi. Mulat rozmawiał z siostrami, Niall, Tay, Harry i Em jedli śniadanie, a Liam z Dan siedzieli na kanapie i obserwowali 'marchewkowego'. Rodzice Zayna zapewne pojechali jeszcze po zakupy, bo nigdzie ich nie widziałam. Patrząc tak na tą zabawną gromadkę uznałam, że w życiu nie spotkało mnie nic lepszego od nich. Po chwili z zamyśleń wyrwała mnie Trish, która lekko mnie trąciła wchodząc do kuchni z reklamówkami.
-Przepraszam...
-Nic się nie stało.
-Zrobisz dzisiaj obiad? Ja muszę jechać odwieźć Waliayh i Safę do koleżanek na noc.
-Jasne, z wielką chęcią.
-A wy o której jedziecie?-zabrała się za rozpakowywanie. Wzięłam inną torbę i robiłam to samo.
-Około 16 chcemy wyjechać. A Doniyah gdzie jest?
-Rano przyjechał po nią Rayan i jechali do jego rodziców.
-Mhm... Czyli dzisiaj zostajecie sami z Nathanem. Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że ci go zostawiamy.
-No coś ty.! Przecież to sama przyjemność. To jest nasz wnuk i nie ma nic lepszego od spędzania z nim czasu. Dobra, słuchaj, jak coś ci zbraknie, to niech ktoś pojedzie do sklepu i kupi potrzebne rzeczy, a ja idę na górę do młodych. Poradzisz sobie?
-Jasne.-zgarnęłam kosmyk włosów, który opadł mi na twarz i zabrałam się do roboty. W lodówce znalazłam pieczarki, piersi z kurczaka i pełno warzyw, więc postanowiłam zrobić sos chiński z ryżem. wyjęłam produkty na małą wysepkę, włożyłam słuchawki do uszu i zabrałam się do roboty.Zanim się obejrzałam skończyłam obiad. Była już 13:30, więc zaczęłam nakładać każdemu. Danielle i Taylor zgłosiły się, że posprzątają po obiedzie. Poszłam na górę, spakowałam moje ubrania do małej torby z rzeczami narzeczonego, a sukienkę zostawiłam na wieszaku. Z kosmetyczki wyjęłam czarny, matowy lakier do paznokci. Zeszłam na dół, gdzie paznokcie malowały również Emily i Danielle. Usiadłam obok nich i zaczęłam czynność. Na szczęście małym zajmowali się chłopacy. Oglądali oni wszyscy 'Toy Story 3'. Około 15:40 moje paznokcie całkowicie wyschnęły, ale dla pewności użyłam jeszcze suszarki do paznokci Trish i poszłam na górę zmienić ubranie. Odłożyłam lakier do kosmetyczki, a do pokoju wszedł Zayn.
-Zaraz jedziemy.
-Wiem, właśnie chcę zmienić ciuchy.
-Ja założę tylko inną koszulkę.-ściągnął bluzkę, którą założył rano i  wyszukał w walizce żółtą z czarną plamą i napisem "ZAP!". Gdy on się przebierał ja również zrzuciłam odzież. Po chwili wybrałam komplet i założyłam go.
-Biorę ciuchy i zaniosę je do samochodu.
-Ok. Ja już schodzę.
Na dole obiad jedli rodzice mulata i było cicho, więc pewnie wszyscy wyszli już do aut.
-Jak wrócisz dasz mi przepis na to cudo.-skierowałam się do salonu, a tam oni jedli mój obiad.
-Dobrze. Ja już lecę, bo się na mnie zezłoszczą.-ucałowałam jeszcze Nathanka, założyłam płaszczyk. Szyję owinęłam szalem.
-Miłej zabawy.!
-Pa!

-Siemka, wchodźcie.-otworzył nam szerzej drzwi do jego domu.
-Tutaj jest główna imprezownia, tam są kanapy i bar. po prawej jest łazienka, koło baru jest druga i u góry jest jedna duża, a reszta łazienek jest w pokojach. Chodźcie do waszych pokoi.-zaczął iść na górę po szklanych schodach. na dole kręciło się kilkoro kelnerów, a nad parkietem był stół mikserski. Po jego lewej ogromne drzwi na taras, skąd był widok na całe miasto. Już robiło się ciemno, więc idealnie widać było oświetlone miasteczko.
-Tutaj pierwsza, druga, trzecia, czwarta i piąta.-zaczął wskazywać na drzwi.-Kolejne drzwi po prawej to moja sypialnia, a po lewej śpi Chris. Rozgośćcie się. Imprezę zaczynamy około 21.
-Dobra. Dzięki.
-Nie ma za co. Super, że wy jesteście.
Weszliśmy z Zaynem do pierwszej sypialni po prawej. Była ona w odcieniach szarości i intensywnego błękitu. Na środku duże dwuosobowe łóżko, po dwóch stronach małe brązowe szafki nocne z lampkami. Zasłony długo w ciemnym kolorze, za to dywan był bardzo jasny. Na przeciwko łóżka wysoka szafa. Otworzyłam ją i zaczęłam układać nasze ubrania. Nie zajęło to długo. Razem z resztą postanowiliśmy spotkać się po przygotowaniach. Wszystkie dziewczyny przyszły do naszego pokoju, a chłopacy poszli do Nialla. Przygotowania trwały długo, musiałam każdej robić makijaż i fryzurę, więc samą sobą zajęłam się na końcu. Zrobiłam sobie grube kreski, przykleiłam rzęsy. Nie robiłam tego często, ale raz na jakiś czas, czemu nie. Gdy wszystkie byłyśmy gotowe zadzwoniłam do chłopaków. Przybiegli po kilku minutach i wszyscy stali jak wryci w wejściu pokoju.
-Wyglądacie super...!-wykrzyczałyśmy wszystkie razem.
-Wy lepiej.!!
No to tak.
Danielle ubrana była w krótką bordową i obcisłą sukienkę, dzięki czemu była strasznie szczupła. Włosy miała rozpuszczone.
Taylor ma na sobie krótką, beżową sukienkę z falbankami, bez ramiączek. Włosy spięła w nieograniętego koka.
Emily wybrała na dzisiaj małą czarną ze złotymi "cekinami, do tego krótką, czarną ramoneskę i ciemne obcasy.
Ja natomiast założyłam krótką, białą sukienkę z dużym wycięciem na plecach oraz beżowe wysokie szpilki na platformie. Włosy miałam falowane i zgarnęłam je na prawe ramię.
Około dziewiątej zeszliśmy na dół. Było już całkiem sporo ludzi.

____
No więc mamy już sylwestra.
Wiem, że mało się dzieje, ale obiecuję, że w następnych będzie bardziej hardcorowo.
No to chyba tyle.
NN za trzy komentarze, bo chyba coś ostatnio się zapominacie i z nudów nic nie piszecie....

+Dzięki za 2.900 wejść.<3
Zaraz dobijemy do 3.000 Kocham was i dziękuję.<3

Natalie Malik.<3

2 komentarze:

  1. po prostu brak mi słów.
    supersupersupersuper <3
    czekam na hardkorową imprezę :D
    i pisz szybko następny.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny czekam na kolejny. Ciekawa jestem tego hardcorowego sylwestra.
    Zapraszam do mnie
    http://mystoryaboutonedirection-milly.blogspot.com
    Pozdrawiam
    Paula:*
    (dzięki za nominacje)

    OdpowiedzUsuń