sobota, 29 grudnia 2012

37.

-Powiesz mi w końcu co się stało??-otworzył przede mną drzwi auta. Mimo, że ledwo co w świetle latarni widziałam jego rysy twarzy wyobrażałam sobie jaką ma minę.
-Gadałam sobie z Union J.
-I?
-I nic. Po prostu powiedziałam im, że mają być jutro na próbie bo inaczej nie jadą.
-Wiesz, że i tak muszą jechać?
-Mam to w dupie. Mojego ojca również.
-Nie martw się. Jakoś wytrzymamy.
-Dobra, ja lecę. Przyjadę taksówką do telewizji.
-Pa skarbie.-pocałował mnie delikatnie i wrócił do wozu.
Otworzyłam bramkę kluczem, który podarowała mi blondynka. Stanęłam przed dużymi dębowymi drzwiami i zadzwoniłam. Nie wiem jak opisać emocje, które w sobie cisnę, ale muszę je teraz schować. Ona mnie potrzebuje. Otworzyła pędem drzwi i wtuliła się we mnie prawie mnie przewracając.
-Dobra, dobra. Chodź do środka. Zmarzłam.
-Zrobię kakao, a ty się rozbierz. W garderobie weź sobie jakieś dresy, lub piżamę. Jak wolisz....
-OK mała.
-Spadaj...-powiedziała ze śmiechem i zniknęła za wejściem do kuchni.
Poszłam na piętro, weszłam do sypialni z której przejście było na garderobę. W środku leżała moja walizka  z ubraniami, które zostawiłam. Znalazłam u mnie w torbie moje siwe dresy, ale nie miałam żadnej koszulki... Stanęłam przed szufladą Pez i wyciągnęłam jakiś T-shirt ze SpongeBobem. Ściągnęłam ubrania i założyłam wybrane ciuchy. Włosy spięłam w luźnego koka, zmazałam makijaż i zeszłam do salonu. Ona siedziała już na kanapie z kubkiem w jednej ręce i pilotem w drugiej.
-W końcu... Zaraz miałabyś kakao zimne.
-Dzięki.-usiadłam obok niej, wzięłam jej pilota włączyłam na MTV i ściszyłam muzykę na minimalną głośność.
-No to gadaj....
-Max... był ciekawy czyje to dziecko.
-Powiedziałaś mu?-pokiwała twierdząco głową.-Czyli w tym problem.?
-Mniej więcej tak. Zerwał ze mną bo myśli, że jestem kurwą, albo chłopacy kazali mi jego zespół szpiegować.
-Co? Przecież to jest niedorzeczne.
-Mi to mówisz? Ja nawet byłam pewna, że to ten jedyny....
-Nie płacz...-otarłam jej łzy i przytuliłam do siebie.- Zobaczysz, że wrócicie do siebie.
-Kocham go Lola... Na prawdę go kocham.
-Wiem jak to boli.-głaskałam ją po plecach w nadzei, że chociaż trochę jej pomogę.
-Przepraszam...
-Za co?
-Za to wszystko co zrobiłam. Za to, że starałam się rozbić twój związek z Zaynem. Za to, że cały czas wam przeszkadzałam i nadal to robię.
-Pez, przestań.! Teraz jesteście częścią rodziny. Ja jestem twoją przyjaciółką. A tamto, to była przeszłość.... Musimy żyć teraźniejszością, bo inaczej nie poradzimy sobie z rzeczywistością.
Przytuliłam ją mocniej. Cieszę się, że mam przyjaciółkę. Oby już na zawsze.

Nie! Nie mogę już wytrzymać. Muszę z nim porozmawiać. Wstałam z bujanego fotela, na którym usnęłam. Perrie śpi na kanapie, to dobrze. Weszłam na górę, zarzuciłam jakiś płaszczyk zimowy na siebie, założyłam motocyklowe buty z mojej walizki. Wzięłam mój telefon ze stolika i klucze z komody przy drzwiach. Opatuliłam się jeszcze szalem z wieszaka i otworzyłam drzwi. Zamknęłam je na klucz, upewniając się ponownie, że Pez jest bezpieczna. Idąc do bramki wybrałam numer i czekałam na jego głos.
-Halo?
-Max?
-Taaa... Kto mówi?
-Hej, tutaj Lola Malik. Chciałabym z tobą pogadać. Wiem, że jest późno, ale to na prawdę ważna sprawa. Zapewne się domyślasz....
-Tak. Gdzie chcesz się spotkać?
-Może w parku niedaleko centrum? Przy tej Galerii sztuki.
-Ok, wiem gdzie to jest. Będę tam za jakieś 15 minut.
-Dobra, będę czekać.-schowałam urządzenie do kieszeni, przemknęłam przez bramkę zakluczając ją. Nałożyłam na ręce rękawiczki, a klucze schowałam do drugiej kieszeni.
Londyn. Kochany Londyn. Ulice jak zawsze były puste, tylko gdzieniegdzie szli pijani nastolatkowie, lub inni imprezowicze. Ahh no tak, mamy karnawał. Wszystko jasne. Do wyboru miałam jedną krótką drogę, oświetloną, lub dłuższą, trochę ciemniejszą. Spojrzałam w obie strony. Nagle poczułam zimne powietrze, które chłodzi mi momentalnie nogi. Wybrałam tą dłuższą wersję, gdyż nie chciałam zmarznąć czekając na Maxa. Tak przynajmniej będzie mi cieplej. Szłam przez dróżkę. Nagle usłyszałam za sobą głosy jakiś nachlanych nastolatków. Wcale na nich nie spoglądałam, tylko szłam prosto przed siebie. Gdy tak szłam zadumana myślami, nagle przed twarzą stanął mi jakiś młodziak, chociaż nieźle napakowany, to i tak można było poznać, że ma około siedemnastu lat.
-Co tam maleńka? Potrzebujesz towarzystwa?
-Nie dzięki. Wolę sama.-odeszłam od jego zapachu pełnego alkocholu i papierosów.
-A ja nie lubię sam, wolę z tobą....
-Sorki, ale nie.
-UUuuuu... Co tam Lola?-odwróciłam się na pięcie, gdy usłyszałam moje imię.-Myślałaś, że normalnie zajęlibyśmy się taką mamuśką.?-podszedł do mnie wyższy o głowę chłopak. Wyobraźcie sobie byłego chłopaka, albo raczej tyrana, który w uliczce wyłania się powoli z mroku. Tak właśnie on wyglądał.-Nigdy o tobie nie zapomniałem.... Nawet nie wiesz jak bardzo brakowało mi tych wspólnych upojnych nocy. Może i byłaś młoda, le na prawdę doświadczona. Ciesze się, że to moja nauka. Czy twój chłopaczek wie już o tatuażu?
-Nie musi...
-Ale ja jednak wolę, żeby wiedział.
-Mitchel, po co wróciłeś?
-Jak to po co?
-Po ciebie....-przejechał dłonią po moim policzku.
Mitchel.
-Daruj sobie.-odwróciłam się i szłam dalej. Nagle spojrzałam się za siebie, ale nie było tam nikogo oprócz niego. Czyli jego kumple gdzieś poszli...
-Nigdy mi nie uciekniesz!-wykrzyczał, po czym ruszył do biegu. Momentalnie zaczęłam z całych sił bieg przed siebie, do parku. Zdyszana wyleciałam z zaułku oglądając się za siebie. To było błędem. Mogłam mu od razu powiedzieć o mojej przeszłości.... No cóż.
-Mam cię.! Mitch, mamy ją.-jakiś łysol obrócił mnie w stronę bruneta.
Ten z cwaniackim uśmieszkiem i dał mi całusa. Plujnęłam mu w twarz. Nagle za nim podjechało czarne BMW. Jego kolesie posadzili mnie na miejscu pasażera, ale przed tym związali mi nadgarstki z tyłu pleców. Siedziałam w aucie i patrzyłam na Mitcha i jego 'kumpli'. Najwidoczniej coś im dawał, ale nie zdążyłam zobaczyć co. Po chwili brunet usiadł za kierownicą, ruszył z piskiem opon. Moje ręce odmawiały posłuszeństwa, nawet gdybym bardzo chciała, to nie dosięgnę telefonu. Chociaż.... Zaczęłam go zagadywać różnymi głupimi, a raczej zbędnymi pytaniami.

Jest!!

Mam go. Nacisnęłam numer 2 chcąc włączyć opcję szybkiego wybierania do Zayna. Udało się. Oby usłyszał telefon. Proszę cię Boże. Niech on go odbierze... No dalej Zayn, odbieraj....


_____
No więc w końcu napisałam ten długo przeze mnie wyczekiwany rozdział.

Może i pod tamtym rozdziałem nie było 5 komentarzy, ale były cztery w tym jeden informujący mnie o nominacji do Libster Award. Dzięki i bardzo mi miło.

+Komentujcie, a dodam szybko NN...

ODPOWIEDZI:
1. Kogo z 1D lubisz najbardziej?
Zayn i Louis na równi.
2.Dlaczego piszesz bloga?
Bo to uwielbiam, kocham patrzeć jak ktoś pisze mi, że moja bujna wyobraźnia i historie są dla kogoś bardzo ważne.
3. Masz zwierzę w domu?
Tak, mam kotkę od sierpnia tego roku.
4.Co jest lepsze X Factor czy Mam Talent?
Zdecydowanie X Factor.
5.Masz problem: mówisz o tym mamie czy przyjaciółce?
Zależy czego dotyczy. Jeżeli jakiejś błahostki to mówię obojgu, ale jeżeli coś bardziej intymnego to przyjaciółce.
6.Co wybierzesz: pieniądze czy sława? Dlaczego?
Raczej sławę, dlaczego? Sama nie wiem, ale chciałabym nieraz być jak jakieś gwiazdeczki i wgl.
7.Jaki rodzaj muzyki najczęściej słuchasz?
Różnie. Pop, R'n'B, Techno lub House.
8.Jakie jest twoje hobby?
Pisanie blogów z opowiadaniami i śpiewanie.
9.Jaka piosenka sprawia, że chce ci się tańczyć?
Scream & Shout, Live While We're Young, Brodway, Addicted to chyba takie najbardziej ulubione.


Chciałabym z góry podziękować wszystkim którzy mnie wspierają czytając i komentując.<3

Natalie Malik.<3

4 komentarze:

  1. Dziękuje bardzo , za miły komentarz :D , mam nadzieję że zaobserwujesz bloga :D biorę się za czytanie twojego :D , pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, świetny rozdział :D Bardzo się cieszę, że wstawiłaś nowy rozdział mimo małej ilości komentarzy jeszcze przed nowym rokiem ;)
    I zdecydowanie warto było zaczekać :)
    Wprowadzenie wątku kryminalnego- awwww xd
    Aż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;p
    W razie, gdyby nie pojawił się przed Sylwestrem:
    Szczęśliwego Nowego Roku, dużo szczęścia, poznania chłopaków na ich koncercie w Polsce i spełnienia wszystkich marzeń ;*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za życzenia i wzajemnie...<3 <3
      Dziękuję, że czytasz moje wypociny...
      Natalie Malik.<3

      Usuń
  3. oo mamusiu ;o
    Lola została porwana !
    Mam nadzieję, że nic jej się nie stanie :)
    warto było tyle czekać na tak wspaniały rozdział :D
    bardzo mi się podoba :)
    z niecierpliwością czekam na następny :D
    Życzę ci szczęśliwego Nowego Roku i tego aby nie dopadał cię brak weny :*
    <3

    OdpowiedzUsuń