poniedziałek, 31 grudnia 2012

38.

*Perspektywa Zayna*
Siedzę w salonie z Louisem i Niallem rozmyślając nad prezentem dl Loli na rocznicę naszego poznania.
-Może impreza?
-Też nad tym myślałem, ale to oklepane.
-Tey, Zayn a jakby biżuteria i takie nasze rodzinne spotkanie?
-Sam nie wiem. Wy macie łatwiej bo jest waszą przyjaciółką, a moją żoną.
-No to masz przesrane...
-Dzięki Niall, bardzo mi pomogłeś. Sorki. Lola dzwoni.
-Hahahaa, całuski przez telefon na dobranoc.!
-Zamknij się Lou.-cisnąłem w niego poduszką i wyszedłem na korytarz. Przyłożyłem słuchawkę do ucha.
-Hej skar....-zacięło mnie, usłyszałem głos Loli i jej rozmowę z kimś. Może przez wypadek zadzwoniła do mnie? Nie, miała spać u Pez. Coś jest nie tak....
-Czemu znów mi zatruwasz życie??
-Jesteś moja i na zawsze będziesz, a tego twojego kochasia Ci wybaczam.
-Wypuść mnie.! Nie możesz mnie więzić, mam znajomych i przyjaciół. Znajdą cię zobaczysz.
-Tak, oczywiście. Zwłaszcza po tym jak się dowiedzą o naszym planie co??
-Mitchel zostaw nas w spokoju...
-Hey, chłopaki słuchajcie tego, ale cicho.!-włączyłem ich rozmowę na głośnik.
-Lola, zrozum, że przez ciebie i twoje odejście od nas zmusiło mnie do tego, żeby zrobić operację. Myślałem, że mnie kochałaś.
-Bo tak było, zrozum, ale ja musiałam zmienić swoje życie. Nie chciałam skończyć na ulicy.!
-Razem byłoby nam dobrze.!-pisk opon, chyba gwałtownie hamował.-Mogliśmy zostać razem, ale ty wolałaś wrócić do tatusia, jego forsy.! Wiesz jak się poczułem?? Jak szmata! Ruchałaś się ze mną tylko po to żebyś mogła u mnie mieszkać, brać moje dragi.! Ja też mam uczucia.-CHLAS....
-Co to było?-Louis spojrzał na mnie pytająco.
-Zayn nie daruje ci tego spoliczkowania. Ciesz się, że mam związane ręce, bo inaczej bym cię udusiła.
-Jeżeli sądzisz, że się go boję....-śmiech.-O mój Boże, jesteś bardziej zabawna niż przedtem.
-Jak długo masz zamiar mnie więzić?
-Tak długo, aż zrozumiesz, że tylko ze mną będzie ci dobrze.!
-Niall dzwoń na policję.!-Lou rozkazał mu ręką, a ten posłusznie wziął telefon i wyszedł do kuchni, aby nie było go słychać.
-Gdzie zamierzasz mnie trzymać.??
-Jak to gdzie? W naszym gniazdku koteczku...
-POŁĄCZENIE ZOSTAŁO PRZERWANE....
-Kurwaa.!-rzuciłem wazonem ze stolika w ścianę, a ten roztrzaskał się na tysiące malutkich kawałków.
-Zaraz tu przyja.... Co się stało?
-Będzie ją gdzieś przetrzymywał....
-Masz funkcję nagrywania rozmów?
-Nie wiem...-spojrzałem na blondyna, który wziął mój telefon.
-Ciesz, się że umiem to robić i będziesz miał całe nagranie rozmowy na policję.
-Jak on wgl mógł ją złapać?-brunet wstał i zaczął krążyć w okół kanapy.
-Mi się pytasz?? Miała być u Perrie.!
-Zayn...! Dzwoni Pez.
-Halo?-przyłożyłem urządzenie do ucha.
-Wiesz gdzie jest Lola? Zabrała klucze od domu i nie ma jej. Jak szłam spać ona też spała, a teraz jej nie ma. Miała się spotkać z Maxem, ale nie dotarła.
-Gadałeś z nią?-wtrącił się nisi męski głos.
-Ja pierdzielę.... Perrie, jak możesz przyjedź do nas.-gula w gardle, kłucie w sercu to jedyne uczucia teraz mi towarzyszące.-Lola została porwana.
-Na prawdę tak sądzisz?-blondyn spojrzał na mnie.
-Niestety, sam słyszałeś rozmowę.
-Dzwonię po resztę.
Lou wszedł do naszego małego 'biura' i zaczął wydzwaniać do naszych przyjaciół. Ja usiadłem na kanapie i jeszcze raz wszystko sobie kalkulowałem.

-Witam, pan Horan?
-Nie, Niall dzwonił na policję, ale tutaj chodzi o moją żonę.
-Dobrze, możemy wejść?
-Tak, proszę.-otworzyłem drzwi na oścież. Nie dało się nie zauważyć fotoreporterów pod domem. Poszedłem przodem do salonu. Policjanci zaraz za mną. Danielle właśnie zamiatała rozbity wazon.
-A więc, proszę mi powiedzieć co się stało?-starszy z oficerów usiadł na kanapie i przyglądał nam się z ciekawością. Wyjął notatnik i długopis.
-Lola Malik przyszła do mnie na noc.
-Mhm...
-No i jak się obudziłam jej nie było. Zabrała klucze i swój telefon i wyszła z domu.
-Tak, zadzwoniła do mnie z prośbą o spotkanie. Chciała porozmawiać ze mną o jej przyjaciółce.
-I?
-I się nie pojawiła.
-Gdzie się umówiliście?
-W parku niedaleko galerii sztuki.
-Coś jeszcze? Macie jakieś podejrzenia co do porywacza?
-Nie, ale Lola zadzwoniła do mnie i słyszałem ich rozmowę.
-O czym mówili.
-Proszę, tutaj jest zapis rozmowy.-podszedł do niego Niall z nagraniem na laptopie.
Wszyscy z zaciekawieniem słuchaliśmy tych słów.

-Czemu znów mi zatruwasz życie??
-Jesteś moja i na zawsze będziesz, a tego twojego kochasia Ci wybaczam.
-Wypuść mnie.! Nie możesz mnie więzić, mam znajomych i przyjaciół. Znajdą cię zobaczysz.
-Tak, oczywiście. Zwłaszcza po tym jak się dowiedzą o naszym planie co??
-Mitchel zostaw nas w spokoju...
-Lola, zrozum, że przez ciebie i twoje odejście od nas zmusiło mnie do tego, żeby zrobić operację. Myślałem, że mnie kochałaś.
-Bo tak było, zrozum, ale ja musiałam zmienić swoje życie. Nie chciałam skończyć na ulicy.!
-Razem byłoby nam dobrze.! Mogliśmy zostać razem, ale ty wolałaś wrócić do tatusia, jego forsy.! Wiesz jak się poczułem?? Jak szmata! Ruchałaś się ze mną tylko po to żebyś mogła u mnie mieszkać, brać moje dragi.! Ja też mam uczucia.
-Zayn nie daruje ci tego spoliczkowania. Ciesz się, że mam związane ręce, bo inaczej bym cię udusiła.
-Jeżeli sądzisz, że się go boję....O mój Boże, jesteś bardziej zabawna niż przedtem.
-Jak długo masz zamiar mnie więzić?
-Tak długo, aż zrozumiesz, że tylko ze mną będzie ci dobrze.!
-Gdzie zamierzasz mnie trzymać.??
-Jak to gdzie? W naszym gniazdku koteczku...
-POŁĄCZENIE ZOSTAŁO PRZERWANE....

-Mhm... Któreś z was wie, kto to jest ten cały Mitchel?
-Nie.
-Nigdy o nim nie mówiła.
-A jest osoba, która coś o nim wie?
-Nie...
-Może jest.
-Zayn, kto?
-Anna.
-Anna? Kto to?
-Przyjaciółka Loli zadzwonię do niej, może ona coś będzie wiedziała.
-Lepiej, gdyby do nas przyjechała.
-Niestety, mieszka w Paryżu.
-No cóż, wystarczy chociaż jej rozmowa.
-Poproszę o jej numer. Sprawą zajmiemy się na posterunku. Wszystkich zapraszam tam, aby złożyć zeznania.
-Dobrze.
Siwawy śledczy wyszedł z domu i zostaliśmy sami.

____
No ten rozdział może wiele nie wnosi, ale musiałam go napisać....
 Tak więc moi drodzy czytelnicy i obserwatorzy...

Życzę wam szczęśliwego Nowego Roku
oraz spełnienia wszelkich, nawet nierealnych marzeń.
Oraz życzę wam abyście zawsze mogli i chcieli czytać moje opowiadania...;***


+Jeżeli są jakieś osoby chętne, do pisania nowego bloga wspólnie ze mną, to piszcie w komentarzach jakiś kontakt do was np. pocztę, numer tel lub facebooka.:)

Zdrówka.;*
Natalie Malik.<3

2 komentarze:

  1. serce mi strasznie szybko bije.
    Jak Loli były mógł ją uderzyć ? Nie lubię go.
    A Zayn musi ją uratować razem z chłopakami :)
    Wierzę w niego ! :D
    Rozdział jak zawsze mega :D
    czekam na kolejny :)
    Ja tobie też życzę udanego i pijanego sylwestra oraz szczęśliwego nowego toku :*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do Liebster Awards. Szczegóły na: http://you-stole-my-heart-just-one-look.blogspot.com/
    Zapraszam xx

    OdpowiedzUsuń